Dzisiejszy dzień przyniósł kolejne przed-rzeźnickie, długie wybiegnie. Bieg rozpoczął się o 7:30 rano przy temperaturze -10°C i wiódł pięknymi szlakami oraz bezdrożami Wielkopolskiego Parku Narodowego. Pogoda spisała się na medal racząc nas najpierw pięknym wschodem słońca a potem równo trzymającym mrozem. Jak na park - było cross'owo i z wysokimi, wymagającymi przewyższeniami (do 133 m n.p.m. na 800 metrach). Nie ma co - nasza rzeźnicka forma zaliczyła poważną zwyżkę ;)
Warto wspomnieć, że ten 30-kilometrowy dystans pokonaliśmy w towarzystwie i dzięki gościnności nie byle kogo, bo dr Sławomira Marszałka - znanego i cenionego wśród biegaczy osteopaty i fizjoterapeuty; człowieka bez którego nasze mięśnie, stawy i powięzi miałyby się z pyszna. Sławek to także wytrawny biegacz poznańskiego klubu Maniac. Jest jednym z tych, który ukończył zeszłoroczną edycję biegu Rzeźnika w czołówce i jako jeden z niewielu wraz ze swoim towarzyszem przebiegł cały dystans w wersji hard-core (to aż 100km)!
Nasz wspólny bieg zakończył się mocnym akcentem tempowym i wspólną deklaracją kolejnych spotkań. Poniżej zamieszczamy mapkę biegu i zapraszamy do obejrzenia zdjęć, które można znaleźć tutaj
Nasz wspólny bieg zakończył się mocnym akcentem tempowym i wspólną deklaracją kolejnych spotkań. Poniżej zamieszczamy mapkę biegu i zapraszamy do obejrzenia zdjęć, które można znaleźć tutaj
(witek)
0 komentarze:
Prześlij komentarz