
Ostatni trening biegowy odbył się pomimo niesprzyjającej temperatury. Kiedy wieczorem wybiegaliśmy wskazania termometrów oscylowały w okolicach -12C. Wyjście w taki ziąb, wieczorem dla większości z nas to smutna konieczność. A tutaj Jeszce trzeba biec i to 15 km... O ile większość ciała szybko podczas biegu się rozgrzewa, to problem z utrzymaniem właściwej temperatury mają przede wszystkim nasze ręce i głowy. O te części ciała trzeba, zatem zadbać najlepiej. Uwierzcie - zimne, "zgrabiałe" dłonie są w stanie zepsuć całą przyjemność z biegu. Oddzielna i skuteczna ochrona należy się naszym gardłom, oskrzelom i płucom. To właśnie tam dostaje się zimne powietrze, którego o wiele większe ilości wdychamy z uwagi na dużo wyższe zapotrzebowanie tlenowe. Tutaj żarty się kończą; nie wychodzimy bez dodatkowej ochrony naszych ust i nosów. Mile widziane wszelkiego rodzaju półprzepuszczalne chusty, szale a nawet specjalistyczne maseczki przeciwpyłowe - ot choćby ja ta tutaj.
Na temat biegania w niskich temperaturach zdania są podzielone. Jedni mówią, że nie można poniżej -10C inni z kolei, że nie ma żadnych naukowych dowodów na to, że niskie temperatury biegaczom szkodzą; samo bieganie zaś jest tylko indywidualną kwestią adaptacyjną. Zachęcamy do zapoznania się z opinią biegowych ekspertów na bieganie.pl
Wygląda na to, że mróz nie zamierza zelżeć i nasze kolejne treningi (w tym niedzielne długie wybieganie) będą odbywać się rekordowo niskich jak na ten rok temperaturach. Team Kenn-On-Run jednak napiera dalej i nie boi się Dziadka Mroza!
(witek)
0 komentarze:
Prześlij komentarz